Link :: 05.12.2007 :: 23:23 Nie mam na nic ochoty.. nie mam na nic sily.. nic mi ostatnio nie wychodzi.. po glowie krąża mysli zeby rzucic studia (znowu).. mam wrazenie ze najlepiej by bylo wyjsc szybko za maz za pierwszego lepszego i zostac kura domowa bo tylko do tego sie nadaje.. nie wiedzialam ze to mozliwe ale moja samoocena spadla chyba jeszcze nizej.. dziwny nastroj mnie ogarna... nawet zblizajce sie swieta jakos mnie nie ciesza.. o sylwestrze juz nie wspomne.. zreszta kogo cieszyly by samotne sylwestra.... juz w nic nie wierze.. wszelkie nadzieje poszly gdzies w pizdu razem z resztkami optymizmu.. jeszcze troche i zwariuje... boje sie ze wroce do starych zlych nawykow a to oznacza kolejne problemy.. ehh..czy do twarzy byloby mi w bialym kaftanie?... Komentuj(4)
Link :: 19.11.2007 :: 17:47 zły dzien...
Chce mi sie krzyczec... chce mi sie plakac... chce mi sie cos rozwalic zeby wyladowac cala swoja zla energie.. chcialabym nie miec w glowie tylu mysli... nie zastanawiac sie nad niczym.. nie zadawac sobie pytan na ktore nie znam odpowiedzi... choc na chwile znalezc sie w miejscu gdzie nie bede niczego czuc.. w pustce.. by zapomniec.. odpoczac.. Nie chce juz plakac bo lzy bola.. wzeraja sie we mnie jak kwas.. niszcza...
Dzis przekonalam sie jak bardzo czlowiek moze sie mylic kiedy wydaje mu sie ze uporal sie z bolem ktory go dotknal. Okazuje sie ze wystarczy jedna chwila, ulamek sekundy zeby zniszczyc dotychczasowy spokoj ktory tak dlugo sie odbudowywalo... nawet nie da sie opisac jak bardzo to boli kiedy to o czym chcemy zapomniec nie myslec wraca z podwojna sila... teraz wiem ze nie zapomne...
Komentuj(5)
Link :: 17.11.2007 :: 01:33 tak tak.. ta w lustrze to niestety ja.. ta sama... a moze jednak inna? czasami siebie nie poznaje.. lapie sie na tym ze nie potrafie powiedziec co lubie co mi sie podoba bo nie wiem.. robie rzeczy za ktore kiedys nienawidzilam innych..wreszcie mowie to co chce powiedziec a nie to co chca uslyszec inni... olewam wszystko co sie wokol mnie dzieje (cos w rodzaju znieczulicy).. mam nawet ochote na romans z zonatym facetem co juz w ogole mnie maxymalnie zaskakuje i troche przeraza.... ale wiecie co? dobrze mi z tym... zawsze staralam sie byc taka dopasowana do innych dziewczynka... nie chcialam byc gorsza (ale i tak czulam sie gorsza) mialam swoje niby jakies tam ambicje plany bo wypadalo je miec... i co najsmieszniejsze strasznie przejmowalam sie tym co mysla o mnie inni jak mnie postrzegaja... teraz na szczescie mam to w dupie i nawet ciesze sie ze w ich oczach jestem ta zla bo bycie milutka fajniutka kochaniutka dziewczynka nie jest wcale zajebiste.. przynajmniej dla mnie... moze i nie mam pomyslu na swoje zycie zadnych planow ale czy to takie fajne juz teraz mowic sobie co bede robic za 10 20 30 lat? dla mnie zdecydowanie nie... nie chce nawet myslec o tym co bedzie jutro... uwolnilam sie od pewnych zasad.. a wlasciwie od wszystkich... robie to na co mam ochote i nie mam zamiaru patrzec na innch... zle mi sie mysli o tej godzinie.. ide spac Komentuj(2)
Link :: 11.11.2007 :: 01:42 bede sobie pisac... ok .. wiem.. to glupie.. ale musze bo pierdolca kiedys dostane przez swoje mysli;/ a jak sie nimi z wami podziele to jest szansa ze zeswirujecie razem ze mna i bedzie zajebiscie fajnie.. cieszycie sie prawda? powinniscie bo oto otwiera sie przed wami sama Sysa.. tylko ostrzegam bo ostatnio nie jestem zbyt mila ani lagodna wiec z gory sorry jesli kogos tu obraze czy cos... chyba ze specjalnie bede chciala komus dopierdolic to wtedy nie sorry!
PeeS do Meg ..bo jakos nie mialam okazji Ci powiedziec: kiedy stoisz przede mna patrzysz na mnie, a dokladniej mowiac na moje cialo, i pytasz sie gdzie jestem to wiedz ze to najwspanialszy komplement jaki kiedykolwiek moglabym uslyszec.. dziekuje Komentuj(4)
photo lostheart
|